Bardzo lubię sesje ciążowe ze względu na obecność „tego trzeciego” – widocznego inaczej, niedopowiedzianego, niepoznanego.
Lubię spotkać się znowu za miesiąc-dwa i poznać tego, kto jeszcze niedawno był zagadką. Czasem w kadrze jest ktoś jeszcze – tym razem Natalka, którą – korzystając z okazji – pozdrawia ciocia Banana:-)
Komentarze