Na Orawie

Marta i Tatiana
A+A-
Wyczyść

Orawa

ma milion zalet i jedną wadę. Do tych pierwszych należą: prawie zupełny brak turystów, góry w sam raz na dziecięce nogi, kilogramy jagód i poziomek w lasach, życzliwi górale, tanie piwo na Słowacji i prawdziwe oscypki od prawdziwych baców. Minus to pogoda – zmienna, zaskakująca, burzowa i mglista. Jak zwykle w górach.

Nastawialiśmy się na góry i Jezioro Orawskie. Ten drugi pomysł umarł śmiercią naturalną, ponieważ woda jak w Wiśle na wysokości kolektora ściekowego i betonowe brzegi dookoła. Słowacy kąpią się w basenach, basenikach i termach, nie wyglądają na miłośników dzikich plaż. Ale w Namestowie można znaleźć hotel z basenem, w którym za kilka euro da się spędzić parę godzin z całą rodziną.

Nie wracajcie z Namestowa do Polski! Kawałek dalej znajduje się absolutny hit okolicy, czyli Oravsky Hrad. Zamek, jakiego nie widzieliście, ogromny, wielopoziomowy, stary i prawie cały udostępniony do zwiedzania. Prawdziwy zamek z duchami, księżniczkami i mnóstwem schodów, nigdy niezdobyty w walce, nie raz podstępem.

_DSC0073

_DSC9942

_DSC9960

_DSC0046

_DSC9962

P1040636

P1040654

P1040637

P1040651

P1040663

P1040672

Mówiłam, że będą księżniczki:-)

Druga słowacka atrakcja jest trochę bardziej na zachód. Orawska kolejka leśna odjeżdża ze stacji Tanecnik i toczy się powoli wąziutkim torem aż do Selo Beskid, gdzie można wejść na wieżę widokową i rozejrzeć się po okolicy, o ile akurat nie pada. Padało.

_DSC0257

_DSC0259

_DSC0200

_DSC0254

_DSC0234

_DSC0244

A góry? Góry cierpliwie czekały, aż wrócimy, i wzięły nas w obroty. Najpierw było Pilsko z deszczem, burzą, mgłą i jeszcze raz deszczem.

_DSC9901

P1040605

_DSC9928

_DSC9925

Potem wydawało się, że doszliśmy do porozumienia z pogodą. Ale bardzo się myliliśmy. Sielankowa wyprawa na jagody skończyła się najpierw wielkim fochem, a potem wielką burzą. Taką jak trzeba – z piorunami i błyskawiczną ucieczką wzdłuż strumienia. Przynajmniej jest co wspominać.

_DSC0098

_DSC0116

_DSC0110

_DSC0100

_DSC0095

_DSC0089

_DSC0124

Sam Korbielów, w którym mieszkaliśmy, nie zachwyca. Bardzo zwyczajna wieś, ładna, ale szału nie ma. Podobno to mekka narciarzy, więc lepiej tam pojechać latem, kiedy jest pustawo, cicho i spokojnie. Jeśli coś naprawdę warto zrobić w Korbielowie, to zjeść pyzy z mięsem w zajeździe U Kuby i nocować w Willi pod Pilskiem. Tak życzliwych gospodarzy nie spotkaliśmy chyba nigdzie, a pan Malinowski jest fantastyczny do kwadratu:-)

Na koniec jeszcze jedna knajpa – najstarsza karczma w Polsce w Jeleśni. po prostu Stara Karczma. Po prostu bardzo piękna karczma.

_DSC0192

_DSC0151

_DSC0163

A jak już będziecie wracać z Orawy, wstąpcie do Żywca

_DSC0267

P1040760

P1040763

…i do Katowic🙂

P1040792

Zostaw komentarz

Może Ci sie spodobać

Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje serwisu. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych, oraz lista Partnerów, znajdują się w polityce prywatności. Akceptuję Polityka prywatności