Podobno do Szwecji można polecieć samolotem. Pewnie tak, tylko po co, jeśli można tam także popłynąć promem? Ta przyjemność trwa dłużej i jest absolutnie fantastyczna.
Na pierwszą w życiu podróż „prawdziwym” promem wybraliśmy trasę ze Świnoujścia do Ystad, prom Polonia Unity Line i piękną pogodę. Wszystko zagrało:-) Ponieważ płynęliśmy w dzień, nie była nam potrzebna kabina. Zresztą i tak ledwie nam starczyło czasu na zrobienie wszystkiego, co byśmy chcieli – cała podróż trwa ok. 7 godzin.
No właśnie, podróż. To jest to słowo, które idealnie pasuje do rejsu promem. Podróż zakłada pewną nieśpieszność, fizyczne pokonywanie przestrzeni, łagodne przyzwyczajanie się do nowego, cierpliwe poznawanie drogi, doświadczanie zmiany. „Droga jest celem” – na promie czuć to wyjątkowo mocno.
Czy można spędzić czas inaczej? No jasne. Można zmieniać bar za barem, zajrzeć do kasyna, zrobić zakupy w jednym ze sklepów, iść na kawę, wypić piwo w happy hours, wyspać się za wszystkie czasy, obejrzeć mecz lub film czy co tam leci w telewizji. Ale – można też siedzieć i patrzeć.
Wracaliśmy Skanią – drugim promem Unity Line. Luksus troszkę mniejszy, ale tłok także mniejszy. No i ten piękny moment, kiedy mija nas prom Polferries:-)