Ciąg dalszy spotkania z Magdą, Krzyśkiem, Zuzią i Kimś Jeszcze.
Nieprzypadkowo tym razem na zdjęciach najbardziej widać Zuzię – i jej temperament🙂
Widać też radość, którą wnosi, a której niedługo będzie dwa razy więcej.
To była sesja rodzinna
z ogromną dawką ciepła, naturalności i spontaniczności.
Nie mogę nie przyznać, że moje ulubione zdjęcie to trzecie od końca
– tak, tak, ta subtelna fotografia ciążowa jak ze starego filmu.